-
Rumba, Wielki Glenn Gatsby i dziewczyna o złotym głosie. Recenzja utworu Glenn Gatsby & Sonia Elisheva – Every Now And Then
If you want to read this review in English, you can do it on Electro Swing Thing site. Bardzo lubię twórczość Glenna Gatsby’ego. Ten artysta pochodzący z Norwegii ma doskonałe wyczucie rytmu, potrafi genialnie łączyć ze sobą oldschoolowe dźwięki, a niemal wszystkie jego utwory znalazły się na mojej playliście. I dodatkowo lubi eksperymentować z różnymi gatunkami muzycznymi, co bardzo cenię sobie w electro swingowych artystach. Gdy dowiedziałam się, że jego najnowsza piosenka została stworzona we współpracy z Sonią Elishevą (tak, dokładnie, to ta sama dziewczyna, która hipnotyzuje nas swoim głosem w „Golden Days” na płycie LVDS), już czułam, że wyjdzie z tego coś naprawdę dobrego. Tym razem jednak nie jest…
-
Hybryda gatunków muzycznych: recenzja płyty „Hybrid” Swingrowers
If you want to read this review in English, you can do it on Electro Swing Thing site. Bardzo często oczekujemy od naszych ulubionych zespołów, by cały czas tworzyli podobną muzykę. Wtedy jesteśmy pewni, że trafi w nasz gust w stu procentach. A co w sytuacji, gdy zaczynają sięgać po zupełnie inne gatunki muzyczne, eksperymentować? To bywa różnie. W moim przypadku oczekiwania były całkiem inne. Szczerze muszę przyznać, że chyba niewystarczająco wierzyłam w możliwości Swingrowers, pomimo tego, że są naprawdę genialni. Wydając płytę „Hybrid”, udowodnili, jak bardzo są wszechstronni. Pokazali nam, że są gotowi, by podbić cały świat oraz zdobyć rzeszę fanów – nie tylko tych, którzy kochają electro swing.…
-
Swing hop w najlepszym wydaniu: recenzja utworu LVDS – Time Tripping
If you want to read this review in English, you can do it on Electro Swing Thing site. Pamiętacie, jak całkiem niedawno napisałam na swoim blogu recenzję płyty Golden Days autorstwa LVDS (możecie przeczytać ją tutaj)? Nazwałam go wtedy geniuszem swing hopu. Wspomniałam również o tym, że czuję, że przed nim jest naprawdę wielka kariera i ten młody kompozytor osiągnie bardzo dużo. Gdy wczoraj na YouTube wypuścił Time Tripping, już po pierwszych taktach wiedziałam, że się nie zawiodę. I teraz mogę powiedzieć, że słowo „geniusz” wcale nie było przesadzone. Taka jest prawda. Time Tripping elektryzuje już od samego początku. Od pierwszych dźwięków pianina, które za chwilę genialnie dopełnia lekko smutna,…
-
Electro swing z polskiego podwórka: recenzja utworu Mr. Jazzek – Break It Up
Pierwszy raz zdarza mi się, że mogę zrecenzować electro swingową nowość jeszcze przed oficjalną premierą. Kilka dni temu, podczas luźnej rozmowy, Jacek Janaszkiewicz, znany pod pseudonimem Mr. Jazzek, zaproponował mi, czy nie chciałabym posłuchać świeżego numeru Break It Up, który będzie wydany przez wytwórnię Electro Swing Thing. No to mówię, bardzo chętnie, nawet coś o tym napiszę, bo polska drużyna electro swingowa musi trzymać się razem. I choć dopiero zaczynam swoją przygodę z pisaniem na temat tego genialnego i bardzo prężnie rozwijającego się gatunku muzycznego, to już czuję się w tej społeczności jak w rodzinie. Szkoda tylko, że w Polsce reprezentuje ją tylko i wyłącznie Jazzek. Ale koniec smutkowania, przejdźmy…
-
Recenzja książki: „WHAM! George i ja”
Jeśli wcześniej kojarzyliście WHAM! głównie z „Last Christmas”, który katowany jest przez rozgłośnie radiowe mniej więcej od połowy października aż do początku stycznia, bądź też po prostu z tego względu, że śpiewał tam genialny George Michael, to heloł, witajcie w klubie. No dobra, znałam trochę więcej ich kawałków, ale nigdy nie byłam ich wierną fanką, rozpaczającą nad tym, jak mało nagrali, że mogliby więcej, że szkoda, bo szybko zakończyli działalność. Jednak gdy namiętnie zaczęłam wypożyczać książki z biblioteki (naprawdę, po rzuceniu palenia chyba właśnie to stało się moim nałogiem, nigdy tyle nie czytałam!), poszukując nowej muzycznej wiedzy, zapragnęłam sięgnąć po pozycję napisaną przez Andrew Ridgeleya (czyli drugą połowę duetu WHAM!)…
-
Geniusz swing hopu: LVDS. Recenzja płyty Golden Days
Przedstawiam Wam moje najnowsze muzyczne odkrycie. W tym momencie powinnam podziękować algorytmowi Spotify – to właśnie dlatego wpadłam przypadkiem na LVDS. I po pierwszym przesłuchaniu kawałka 1925 już wiedziałam, że muszę bardziej wgłębić się w jego twórczość. Przeczucie mnie nie myliło – ten młody chłopak ma niesamowity talent, doskonałe wyczucie w dobieraniu sampli, a w jego utworach niewątpliwie można wyczuć, że inspiruje się wieloma gatunkami muzycznymi. Mnie już zaczarował, teraz pora na to, by puścić jego dzieła dalej w Polskę (a może także i w świat! Z grupy Electro Swing na Facebooku wiem, że są osoby, które korzystają z Google Translatora i tłumaczą moje teksty. Dziękuję Wam za takie niesamowite…
-
Nowy utwór od Swingrowers: Rose. Dzięki tej piosence pokochasz electro swing!
Swingrowers to ewidentnie jeden z moich ukochanych electro swingowych zespołów. Uwielbiam ich za to, że większość piosenek wychodzących spod konsolety PiSKa (czyli DJ-a wcześniej wspomnianego bandu) to autorskie kompozycje, wzbogacone o fantastyczne, lekkie teksty pisane przez wokalistkę, Loredanę Grimaudo. Przedstawiam Wam moją recenzję kawałka Rose, którego premiera miała miejsce dzisiaj. Mam nadzieję, że będziecie zachwyceni tym utworem. Ja jestem! Jak zdradził mi Nick Hollywood z Freshly Squeezed Music, czyli prawdopodobnie największej electro swingowej wytwórni płytowej na świecie, Rose to ostatnia piosenka na najnowszym albumie Hybrid (premiera w tym roku). I moim skromnym zdaniem jednocześnie najlepsza jak dotąd zaprezentowana. Wcześniej mieliśmy okazję poznać Hybrid i Seven Million Faces. A tu ciekawosteczka:…
-
Ale jazz! w wykonaniu Sanah i Vito Bambino – właśnie tego potrzebuje polska muzyka!
Staram się być na bieżąco z polską muzyką, lecz z przykrością muszę stwierdzić, że bardzo brakuje mi na naszym rodzimym rynku jazzowych oraz swingowych elementów. A to właśnie te gatunki cały czas gdzieś głęboko siedzą w moim serduszku. A tu proszę, niespodzianka: dziś w internetach pojawił się przyjemny, lekki, melodyjny utwór, który prezentuje, jak fantastyczny potencjał mają młodzi wykonawcy. I jak świetnie łączą elektroniczne motywy z całym żywym instrumentarium. Przed Wami Sanah i Vito Bambino z Bitaminy – Ale jazz! Pierwsze, co rzuca mi się w ucho: ten motyw użyty w intro, na samiutkim początku kawałka, totalnie przypomina mi ten, który wykorzystała Annella w swoim Perfume. Koniecznie to sprawdźcie. Bo…
-
Hity z lat 30. we współczesnym, electro swingowym wydaniu [moje TOP 3]
Dla niektórych niepotrzebnie odgrzewane kotlety, dla innych – odświeżone utwory, które dzięki lekkiemu podkoloryzowaniu stają się ponadczasowe i przystępne dla młodego pokolenia. Okej, nie mówię tu o przypadkach, gdzie DJ-e robią 324927542 przeróbek legendarnych kawałków, dodają sympatyczne umcyk umcyk, trochę saksofonu (o jaa, była taka moda jak jeszcze studiowałam, czyli jakieś 6 lat temu – wyobraźcie sobie moją minę, jak musiałam tłumaczyć ludziom, że dodanie partii z sekcji dętej nie oznacza od razu, że to electro swing :D), biorą młodą wokalistkę o słodkim głosie, podpisują się pod kawałkiem i twierdzą, że są wizjonerami. XD Stwierdziłam, że najlepiej jest wykazać różnice pomiędzy swingiem i electro swingiem na podstawie utworów, które powstały…
-
Wstęp do electro swingu
Gatunek muzyczny, o którym mowa, wywarł na mnie ogromne wrażenie już od pierwszego posłuchania tych żywych, skocznych melodii, dzięki którym nogi wręcz rwą się do tańca. Chociaż szczerze przyznaję, że mam dwie lewe dolne kończyny i bardziej nazwałabym to rytmicznym pląsem lub czymś w rodzaju tak zwanej szarpaniny znanej z polskich wesel. Ale cóż, jeszcze wszystko przede mną. Wróćmy jednak do tematu. Wszystko zaczęło się od… miksowania starych sampli zaczerpniętych z przebojów wydanych w latach 30. i 40. XX wieku. Austriacki DJ, Parov Stelar, zwany również twórcą electro swingu, zaczął kombinować, odświeżać, dodawać poszczególne instrumenty, wzbogacać je o idealnie dobrane bity. I stało się… Muzyka opanowała nie tylko Europę, lecz…