Electro swing,  Moja WIZja muzyki

Electro swing z polskiego podwórka: recenzja utworu Mr. Jazzek – Break It Up

Pierwszy raz zdarza mi się, że mogę zrecenzować electro swingową nowość jeszcze przed oficjalną premierą. Kilka dni temu, podczas luźnej rozmowy, Jacek Janaszkiewicz, znany pod pseudonimem Mr. Jazzek, zaproponował mi, czy nie chciałabym posłuchać świeżego numeru Break It Up, który będzie wydany przez wytwórnię Electro Swing Thing. No to mówię, bardzo chętnie, nawet coś o tym napiszę, bo polska drużyna electro swingowa musi trzymać się razem. I choć dopiero zaczynam swoją przygodę z pisaniem na temat tego genialnego i bardzo prężnie rozwijającego się gatunku muzycznego, to już czuję się w tej społeczności jak w rodzinie. Szkoda tylko, że w Polsce reprezentuje ją tylko i wyłącznie Jazzek.


Ale koniec smutkowania, przejdźmy do konkretów! Nie usłyszycie w tym kawałku wokalu. I wiecie co? Nic straconego! W zamian za to dostaniecie fajny, chwytliwy motyw, który zaczyna się po kilku sekundach. Moje pierwsze skojarzenie? No jak nic przypomina mi Billy Jean Jacksona. Albo to tylko moja nadinterpretacja. No cóż, jutro posłuchacie, to sami zobaczycie. A właściwie usłyszycie.


Co mnie urzekło? Oczywiście sekcja dęta, charakterystyczna dla electro swingu! Uwielbiam dźwięk saksofonu, trąbki, puzonu, a Mr. Jazzek nie oszczędza tego instrumentarium i możemy usłyszeć je niemal w każdym momencie utworu. Fakt, niektórzy mogą poczuć, że jest tego wszystkiego za dużo, ale na pewno nie ja! Chyba nie istnieje dla mnie coś takiego jak nadmiar sekcji dętej w piosenkach.


Jak zamykam oczy i włączam ten kawałek, widzę całą orkiestrę maszerującą po ulicach miasta. Wyobrażam sobie pogodnych, uśmiechniętych ludzi przebierających nogami w rytm tego nieco przyspieszonego marszu (hmm, jakoś od razu przypomina mi się jego mega ciekawa electro swingowa wariacja na temat marszu Alla Turca Mozarta – koniecznie ją sprawdźcie!).


To nie jest utwór, który będę słuchać kilka razy pod rząd, analizować bądź też wsłuchiwać się w każdą jego nutę. Jednak na pewno znajdzie się na mojej playliście wakacyjnej. Bo cel, który postawił sobie Mr. Jazzek, został osiągnięty – ta muzyka ma rozweselać, dodawać energii i pozytywnie nastrajać. A przecież właśnie na tym polega electro swing!

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *