-
Recenzja książki: „WHAM! George i ja”
Jeśli wcześniej kojarzyliście WHAM! głównie z „Last Christmas”, który katowany jest przez rozgłośnie radiowe mniej więcej od połowy października aż do początku stycznia, bądź też po prostu z tego względu, że śpiewał tam genialny George Michael, to heloł, witajcie w klubie. No dobra, znałam trochę więcej ich kawałków, ale nigdy nie byłam ich wierną fanką, rozpaczającą nad tym, jak mało nagrali, że mogliby więcej, że szkoda, bo szybko zakończyli działalność. Jednak gdy namiętnie zaczęłam wypożyczać książki z biblioteki (naprawdę, po rzuceniu palenia chyba właśnie to stało się moim nałogiem, nigdy tyle nie czytałam!), poszukując nowej muzycznej wiedzy, zapragnęłam sięgnąć po pozycję napisaną przez Andrew Ridgeleya (czyli drugą połowę duetu WHAM!)…