Kiedy electro swing spotyka się z muzyką folkową… Balduin & Masha Ray – „Wabababa”
If you want to read this review in English, you can do it on Electro Swing Thing site.
Całkiem niedawno zrecenzowałam nową piosenkę Balduin – „Yato”. Ten utwór od razu skradł moje serce – tak jak zresztą pozostałe wydania tego fantastycznego niemieckiego duetu. Nie ukrywam, że jestem ich ogromną fanką i z niecierpliwością zawsze czekam na kolejne electro swingowe hity, które od razu trafiają na moją playlistę. Po świetnym, tanecznym „Dirty Dazzler” było pewne, że nie jest to ostatnia współpraca Balduin i Mashy Ray. I w końcu się doczekałam: za sprawą „Wabababa” wylądowaliśmy w piątek na doskonałej electro swingowej imprezie. I to raczej nie w Niemczech, a gdzieś na wschodzie Europy.
Masha Ray to niesamowicie oryginalna wokalistka. Jej głos jest absolutnie fascynujący i uwodzicielski, i co ważne, doskonale brzmi na żywo. Jest kompletną artystką – ma niebanalny, oryginalny styl (uwielbia też polka dots – to tak jak ja! :)) i świetnie rozkręca swoje koncerty. W„Wabababa” prezentuje całe mnóstwo umiejętności: od wysokich tonów po charakterystyczne, folkowe flow. To jest naprawdę dobre!
Balduin nieustannie nas zaskakuje, wydając coraz to nowe, jeszcze bardziej rozbudowane oryginalne utwory. To wspaniałe, że nigdy nie wiemy, czego możemy się spodziewać po Martinie i Benedikcie! Tym razem padło na genialny miks folku, muzyki bałkańskiej i muzyki klubowej z electro swingowym rytmem. Gdy pierwszy raz usłyszałam „Wabababa”, od razu nasunęło mi się skojarzenie z Crazy Redballs (niedawno pisałam o ich piosence „Vodka Vodka„). Mam nadzieję, że podsunęłam Wam fajny pomysł na kolejną współpracę! 🙂
Staram się jak mogę, by spopularyzować electro swing w Polsce. Dlaczego? Bo wiem, że ten gatunek muzyczny fantastycznie przyjąłby się na polskich imprezach. A „Wabababa” zarówno z hipnotyzującym wokalem Mashy Ray, jak i w wersji instrumentalnej, to prawdziwa klubowa petarda. Już widzę te wszystkie dziewczyny wymachujące swoimi rozkloszowanymi spódnicami w rytm „Wabababa” i panów wznoszących kolejny toast. To co, kto bawi się ze mną w rytm tej piosenki? Tak, jakby jutra miało nie być! Dawai!