Czas na Swingwave! Kosmiczna dyskoteka z samplami vintage. Lamuzgueule – „Marshmallow”
If you want to read this review in English, you can do it on Electro Swing Thing site.
Uwielbiam francuską muzykę elektroniczną. Zawsze dodaje mi mnóstwa pozytywnej energii i nastraja przed dobrą imprezą. Ten sentyment mam chyba od czasów liceum, kiedy uczyłam się języka francuskiego. I choć teraz niezbyt wiele jestem w stanie powiedzieć w tym języku, to urzeka mnie jego delikatne, subtelne brzmienie. Tym bardziej w muzyce! Lamuzgueule to niewątpliwi prekursorzy gatunku Swingwave -nikt tak nie miesza electro swingu i synthwave jak oni! Przedstawiam Wam ich nową piosenkę – genialne „Marshmallow”.
Rytm synkopowany, który słyszymy w „Marshmallow”, totalnie kojarzy mi się z biegiem – a tutaj to doskonale pasuje! Przekonacie się o tym, gdy obejrzycie klip do utworu. Przecież kto z nas nie spieszyłby się na pierwszą imprezę po pandemii?
A jeśli już jesteśmy w temacie wideoklipu, to muszę przyznać, że jest naprawdę świetny. Na początku zauważycie ciekawy motyw rozrywania folii – każdy na pewno zrozumie tę symbolikę. Bo kto z nas nie stęsknił się za występami na żywo naszych ulubionych artystów? Jeśli dobrze się przyjrzycie, to zauważycie, że osoby zaproszone na imprezę otrzymują SMS-y, w których ukryte są informacje o nowej płycie Lamuzgueule – to nazwa „Iceberg Club” i data wydania albumu, czyli 29 października 2021. Ja już nie mogę się doczekać! A Wy?
Déborah w swoim kosmicznym looku wygląda jak milion dolarów, a jej lekko psychodeliczny, dźwięczny głos trochę przypomina mi Moloko. Razem z Romainem tworzą doskonały duet, który świetnie się uzupełnia – są jak Yin i Yang! Bardzo podoba mi się to, że śpiewają zarówno po angielsku, jak i po francusku. Dzięki temu wiele osób może zrozumieć ich teksty (w tym również i ja, haha!). To, co urzekło mnie w tym utworze, to nie tylko fantastyczny, electro swingowy vibe pomieszany z kontrastującymi wokalami – to także genialne instrumentarium. Sekcja dęta złożona z saksofonu i trąbki jest niesamowicie wyważona. Subtelne melodie pojawiają się średnio co kilkanaście sekund, a nie mamy poczucia, że jest ich za dużo. I o to chodzi! Na uwagę zasługuje także dynamiczny funkowy bas i fantastyczne syntezatory, które sprawiają, że dyskoteka trwa i trwa!
Gdzieś przeczytałam, że wersja utworu „Gangsta’s Paradise” stworzona przez Lamuzgueule była puszczana w kosmosie. A ja uważam, że do tej playlisty szybko powinno dołączyć „Marshmallow”. I jestem pewna, że nie będzie to kosmiczna supernowa, która wygaśnie po kilku tygodniach. Ja już zadbam o to, by „Marshmallow” nie przestała grać w moich głośnikach! 🙂