LadyDot na koncercie: Relacja z koncertu Lamuzgueule w L’Ampérage, Grenoble
If you want to read this review in English, you can do it on Electro Swing Thing website.
Już od ponad roku regularnie publikuję swoje recenzje na Electro Swing Thing. Zaczęłam tworzyć serię LadyDot Review wtedy, gdy trwała pandemia, a koncerty się nie odbywały. Tak bardzo tęskniłam za występami artystów na żywo! W lutym 2020 roku udało mi się być na koncercie Swingrowers. Wtedy jeszcze nie miałam świadomości, że będę musiała tak długo czekać na kolejny electro swingowy koncert. W końcu przydarzyła się taka okazja i podczas Eurotripa (relację z tej spontanicznej podróży mogliście śledzić na moim Instagramie @jawizeruk) pojechaliśmy na aż dwa koncerty. Właściwie to trzy, ale jeden z nich niestety nie odbył się ze względu na problemy techniczne. 23 czerwca nie tylko doskonale bawiłam się na show Lamuzgueule, lecz także miałam okazję chwilę porozmawiać z przedstawicielami zespołu. Dziś przygotowałam dla Was relację z tego wydarzenia oraz… krótki wywiad z Romainem, frontmanem bandu!
Doskonała muzyczna przystawka przed daniem głównym
Razem z moim mężem Michałem, do Grenoble dotarliśmy dość późno. Najpierw zatrzymaliśmy się na chwilę w przepięknym Cassis, potem postanowiliśmy ominąć autostrady, a dodatkowo gdzieś po drodze zdarzył się wypadek. Przez to wszystko nie zdążyliśmy dojechać do L’Ampérage na czas i usłyszeliśmy tylko dwie piosenki pierwszego supportu, czyli Bobato. Końcówka ich występu tak mnie zaczarowała, że już na drugi dzień przesłuchałam niemal połowę utworów, które opublikowali na Spotify. Jeśli lubicie takie elektroniczne brzmienia, to koniecznie przesłuchajcie ich najnowszą EP-kę, Bocado. Naprawdę warto!
Następnie na scenę weszły dwie piękne dziewczyny z zespołu AAMIRAL. Gdy zobaczyłam wiolonczelę i syntezator oraz całą masę elektronicznych instrumentów, byłam pewna, że ten duet reprezentujący electro pop naprawdę da czadu. I nie myliłam się! Anaïs i Mélanie zachwyciły mnie swoimi idealnie zsynchronizowanymi wokalami i cudownym kontaktem z publicznością. UWAGA! Największą niespodzianką było dla mnie, gdy robiąc research w internecie, znalazłam informację, że Anaïs przez kilka lat była wokalistką i kompozytorką w… Lamuzgueule! Podobne zaskoczenie miałam, gdy okazało się, że Dimaa również współtworzył wiele utworów tego zespołu. 🙂 O moich ulubionych piosenkach Dimyy pisałam tutaj – koniecznie poznajcie jego twórczość, bo dla mnie jest prawdziwym electro swingowym mistrzem!
Znakomita electro swingowa uczta z Lamuzgueule!
Spodziewałam się, że na koncercie usłyszymy dużo utworów z albumu „Iceberg Club” (tę płytę recenzowałam tutaj). I wyobraźcie sobie, że przewidziałam to, że występ rozpocznie się od utworu „Ice Cream”! Bardzo mnie to ucieszyło, bo uwielbiam ten banger. Tym bardziej, gdy uderzenia elektronicznej perkusji, którą słyszysz na żywo, sprawiają, że Twoje serce zaczyna bić jeszcze mocniej. Wy też tak macie? 🙂
Nie chcę zdradzać Wam kolejności wszystkich utworów, które wybrzmiały podczas show (chociaż Romain był tak miły i wysłał mi dokładną setlistę, za co bardzo jestem mu wdzięczna :)). Chcę, żebyście mieli niespodziankę, bo być może ktoś z Was jeszcze w tym roku pojedzie na koncert Lamuzgueule (do czego bardzo Was zachęcam!).
Według mnie wykonanie „Zoologic” było wprost genialne. Czułam ten znakomity kontakt z publicznością i to, jak cały zespół po prostu doskonale bawi się podczas show. Nie zabrakło też hitów z albumu „Bada Boom Boom Swing”, takich jak „Rien ne va plus” (słyszeliście tę wybitną piosenkę? Electro swing w całej swojej okazałości!) i świetnego „French Kiss”. A gdy w końcu nadszedł czas na solówki saksofonu i trąbki czułam, że już naprawdę niczego w tej chwili mi nie brakuje. To show było po prostu kompletne.
Zespół zagrał prawie wszystko to, na co czekałam, czyli „Marshmallow” (recenzję tego singla przeczytacie tutaj), „Cookie”, „Triple Lutz” i „Icebreaker”. Trochę brakowało mi w tym zestawie „Ainsi dansent”, bo to jedna z moich ulubionych piosenek z tej płyty – choć zgodzę się z tym wyborem, bo jest dość spokojna, a Lamuzgueule podczas tego występu postawili na energię, energię i jeszcze raz energię!
Mam nadzieję, że nie będziecie się na mnie gniewać, że nie powiem Wam, jakie jeszcze niespodzianki przygotowali Lamuzgueule – po prostu musicie sami to sprawdzić, idąc na jeden z ich koncertów!
Coś na deser… wywiad z Romainem Deschamps!
Podczas koncertu i tuż po nim byłam tak podekscytowana, że nie byłam w stanie przeprowadzić nawet krótkiego wywiadu z Romainem. Jestem bardzo emocjonalną osobą i zawsze długo przeżywam każde takie wydarzenie, dlatego też następnego dnia poprosiłam Romaina, by odpowiedział mi na kilka pytań. Poniżej możecie przeczytać ten krótki wywiad:
1) Czy muzyka elektroniczna jest tym, co ludzie z Francji kochają najbardziej?
Nie wiem, czy muzyka elektroniczna jest ulubionym gatunkiem Francuzów, ale w każdym razie wielu znanych artystów muzyki elektronicznej to Francuzi, stąd wyrażenie „French touch” i mamy nadzieję, że pewnego dnia staniemy się jego częścią!
2) Wasza twórczość ewoluowała przez lata. Jak myślisz, czy idziecie bardziej w stronę „electro” czy w stronę „swingu”?
Lubimy eksperymentować z nowymi formami electro, mieszając nowe ze starym, także z odrobiną funku, hip-hopu, bez odchodzenia od swingowego akcentu, który tak bardzo kochamy i za który wspiera nas publiczność! Oczywiście nadal będziemy robić electro swing!
3) Jakie inne zespoły lub artyści Was inspirują?
Jesteśmy kilkoma muzykami w grupie, z różnymi wpływami, i to pokazuje w tym co tworzymy, to idzie od french touch electro jak Daft Punk i Justice, Parov Stelar lub muzyki rockowej jak Queen, lub innych artystów jak Jamiroquai lub Lady Gaga. Mieliśmy okazję poznać kilku wspaniałych artystów na festiwalach, to wspaniałe!
4) Czy pracujecie teraz nad nowymi singlami, czy skupiacie się na trasie koncertowej? Może macie plany odwiedzenia innych krajów w Europie?
Mogliście już usłyszeć nasz najnowszy singiel „Posture”, który został wydany niedawno, ale kolejne są w przygotowaniu, nie możemy się doczekać, aby zagrać je na wielu scenach we Francji i Europie! Uwielbiamy podróżować! Nie wahaj się zapytać o nas w swoim mieście na całym świecie!
Podsumowanie: electro swing to przede wszystkim cudowni ludzie
To oczywiste, że odbiór muzyki na żywo jest zupełnie inny niż wtedy, gdy słuchasz jej w domowym zaciszu. To są inne emocje, inne przeżycia. Do albumu możesz wrócić zawsze wtedy, gdy tego pragniesz. Koncert trwa tu i teraz, a to, co z niego wyniesiesz, to, co przeżyjesz i to, co zostanie w Twojej głowie i sercu, zależy wyłącznie od Ciebie. Mogę powiedzieć z całą pewnością, że wszystkie elementy na koncercie Lamuzgueule były doskonale przygotowane, z dbałością o każdy szczegół. Żadnych technicznych wpadek, żadnych pomyłek – po prostu genialnie zrealizowane i dopracowane show – pod każdym względem.
P.S. Agathe to prawdziwe zwierzę sceniczne, jest po prostu znakomita! Przyciąga wzrok, czaruje swoim przepięknym głosem i mam wrażenie, że mogłaby jeszcze tak śpiewać, szaleć na scenie i skakać przez dobre kilka godzin, nie męcząc się. Prawdziwy wulkan energii, który tak fantastycznie pasuje do Lamuzgueule!
Ja, oprócz tego, że w końcu mogłam doskonale pobawić się w rytm electro swingu (i spalić nieco kalorii, bo na sali było bardzo gorąco, haha!), poznałam po prostu fantastycznych, miłych ludzi i spędziłam cudowne, choć krótkie chwile na rozmowach z Romainem i Agathe. Ale nic straconego, bo jestem pewna, że jeszcze się spotkamy. I mam głęboką nadzieję, że nastąpi to szybciej niż mi się to wydaje! 🙂